Pomocna dłoń na pożegnanie
Niskie bezrobocie nie chroni przed utratą etatu. Specjaliści od outplacementu, czyli tzw. łagodnych zwolnień, nie narzekają na brak zleceń. Tyle że zamiast grupowych mają teraz więcej indywidualnych projektów – dla odprawianych specjalistów i szefów
Zaskakujące rynek przejęcie w branży? Radykalna zmiana strategii wprowadzona przez zagranicznego właściciela? Konsolidacja spółek zależnych? Wszystko to sygnał dla fachowców od outplacementu, że szykują się nowe zlecenia.
O outplacemencie czyli tzw. zwolnieniami monitorowanymi albo systemem łagodnych zwolnień, zrobiło się w Polsce głośno w połowie lat 90. Wtedy zagraniczni inwestorzy, przejmując krajowe firmy, z reguły zaczynali od dużych cięć zatrudnienia.
Wraz z restrukturyzacją prywatyzowanych spółek rozwijał się w Polsce rynek usług wsparcia dla zwalnianych pracowników. Wydawać by się mogło, że teraz, przy problemach wielu przedsiębiorstw z pozyskaniem rąk do pracy, firmy zajmujące się outplacementem, będą musiały zawiesić swój biznes na kilka lat. Nic bardziej mylnego.
Wartość rynku, wycenianego teraz na 40 – 60 mln zł rocznie, systematycznie rośnie. Wprawdzie skończył się już czas dużych, grupowych zwolnień, ale nie brakuje mniejszych, często indywidualnych zleceń skierowanych na wsparcie średniej i wyższej kadry kierowniczej.
Fair wobec...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta