Warto pożyczać i robić zakupy, nie warto gromadzić
Mateusz Ostrowski, analityk Open Finance: Dolar, euro, frank są teraz bardzo tanie. Cieszą się osoby spłacające kredyty walutowe. Swobodniej wydajemy pieniądze podczas zagranicznych wakacji i chętniej sprowadzamy samochody z USA. Powody do zmartwień mają natomiast oszczędzający i zarabiający w walutach obcych
Ekonomiści twierdzą, że złoty nadal będzie się umacniać, choć nie tak szybko jak dotychczas.
Euro w marcu 2004 roku kosztowało 4,91 zł. Za dolara w październiku 2000 roku płaciliśmy 4,71 zł. Kurs franka szwajcarskiego cztery lata temu wynosił 3,12 zł. W marcu 2004 roku brytyjski funt był po 7,35 zł.
Te rekordowe notowania to już historia. Od kilku lat złoty systematycznie się umacnia. Teraz dolar i frank kosztują około 2 zł, euro nieco ponad 3,2 zł, a brytyjski funt prawie 4 zł. Mocny złoty to efekt m.in. dynamicznego rozwoju naszej gospodarki, wejścia Polski do Unii Europejskiej, wzrostu zainteresowania naszym krajem ze strony inwestorów zagranicznych. Aprecjacja, czyli umocnienie złotego, ma ogromne znaczenie dla całej gospodarki i bezpośredni wpływ na portfel przeciętnego Polaka.
Tańszy import
Gdy obce waluty tanieją, ci, którzy sprzedają za granicą swoje towary, dostają za nie mniej złotych. Odwrotnie jest z importem; w tym przypadku towar sprowadzany z innego kraju staje się coraz tańszy. Konsumenci odczuwają to jednak o tyle, o ile sprzedawcy importowanych dóbr zechcą się z nimi podzielić zyskami, obniżając cenę. Ostatnio na taki krok zdecydowały się m.in. Toyota, Volvo i Suzuki. Inni dilerzy samochodowi organizują za to promocje, które...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta