Umarł Cezar, kierowcy stoją
System sterowania korkami miał w 2008 roku objąć całe miasto, ale działa na... dwóch ulicach. Ratusz chce dołożyć do niego 42 mln zł – dowiedziało się „ŻW”.
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Tam pobiegły też myśli uczonych z Politechniki Warszawskiej, kiedy w latach 90. wymyślili Cezara. To system zarządzania ruchem na zakorkowanych warszawskich ulicach, który miał uprzywilejować komunikację miejską i zmniejszyć korki. W jaki sposób? Komputer miał sterować ustawieniem świateł na skrzyżowaniach w całym mieście na podstawie danych z czujników ruchu w asfalcie i kamer nad jezdniami.
I miało być pięknie, ale wyszło jak zawsze. Daliśmy się wyprzedzić nie tylko Pradze czy Budapesztowi, ale też Poznaniowi i Olsztynowi. Brawo, panowie drogowcy!
– Do 2005 roku system miał zacząć działać na próbę na 50 skrzyżowaniach na Mokotowie, a do końca 2008 roku objąć całe miasto – przypomina współtwórca Cezara Wojciech Suchorzewski z Politechniki Warszawskiej. – Niestety, Warszawa straciła kilka lat. Dzisiaj zamiast systemu mamy pierwszy „etapik”, bo trudno to nawet nazwać etapem – wzdycha profesor.
ZSRR na Wisłostradzie
Warszawa co rano tonie w korkach, które bagatelizuje chyba już tylko prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz (tak zrobiła wczoraj w TVN24). Inteligentne światła działają zaś tylko na Wisłostradzie, w Al. Jerozolimskich i na Powiślu. I nie jest to już Cezar, ale twór o zniechęcającej nazwie – Zintegrowany System Zarządzania Ruchem – który urzędnicy nazywają „ZSRR”....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta