Pudło rezonansowe prezesa Kaczyńskiego
W PiS funkcjonuje krąg najbliższego zaufania wokół prezesa, a przyłączenie się do ataku na mnie było testem na przynależność do tego kręgu – mówi poseł PiS w rozmowie z Małgorzatą Subotić
Rz: Jutro zbiera się zarząd PiS. Wyrzucą pana z partii? I z jakiego powodu prezes Kaczyński chciał tak panu dopiec?
Ludwik Dorn: Z mojej wiedzy wynika, że pan Kaczyński podjął decyzje o usunięciu mnie z partii.
Z powodów nie do końca dla mnie jasnych chce nie tylko wyrzucić mnie z PiS, ale i zdezawuować moralnie. I w ten sposób zniszczyć politycznie. Tę decyzję podjął, gdy dotarła do niego informacja, że przed sądem rodzinnym toczy się proces o obniżenie płaconych przeze mnie alimentów. Na postawie informacji od części współpracowników pana Kaczyńskiego tak rekonstruuję przebieg procesu politycznego, który doprowadził do radiowej wypowiedzi.
Może teraz nie będzie tak łatwo pana wyrzucić, może i przez pana zachowanie, i zachowanie innych uczestników tej gry, misterny plan spalił na panewce?
Nie wiem. To nie do mnie pytanie. Historia to wściekłość i wrzask, i nie wszystkie misterne plany się realizują.
Nie dziwi się pan, że dopiero dzisiaj jest o panu bardzo głośno, i to z powodu alimentów? Aż tak wiele o panu się nie mówiło w mediach, nawet gdy był pan marszałkiem Sejmu i wicepremierem.
Wtedy też bywało o mnie głośno. Natomiast od ponad tygodnia media zajmują się moim życiem rodzinnym. Nie mogę mieć pretensji do dziennikarzy, bo zajmują się tym, co podrzucił im były premier i szef największej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta