Szkodliwy dogmatyzm na pokaz
W Polsce mamy całkowicie fałszywy spór na temat polityki zagranicznej: czy lepiej zawsze potrząsać szabelką, czy zawsze się przepraszająco uśmiechać – pisze publicysta
Polska mogłaby prowadzić spójną politykę zagraniczną, gdyby ośrodek prezydencki i MSZ potrafiły się oderwać od bieżącego politycznego kontekstu. To truizm. Rzecz w tym, że w sferze ocen i analiz oba ośrodki różnią się mniej, niż to się na ogół wydaje. Jednakże Lech Kaczyński i Radosław Sikorski okopali się na swoich pozycjach, gdy chodzi o metody realizacji polityki międzynarodowej. Niepotrzebnie i głupio, bo oba podejścia są komplementarne i mogłyby się świetnie uzupełniać.
Różne epizody, zwłaszcza z ostatnich tygodni, pokazują, że ani Kaczyński, ani Sikorski tak naprawdę dogmatykami nie są. Owszem, są przywiązani do odmiennych sposobów uprawiania polityki zagranicznej, ale prezentują je jako jedyne dopuszczalne tylko na użytek krajowej publiczności. Niestety, tym samym ograniczają własne pole manewru.
Dwa style
Sikorski woli dyplomację cichą i niebudzącą zbytnich kontrowersji, ale za to skuteczną. Rozumie jednak doskonale, że czasem trzeba uderzyć pięścią w stół. Oficjalnie natomiast przedstawia pogląd, iż głośne wyrażanie niepopularnych zwłaszcza w Unii Europejskiej opinii niczemu nie służy, za to utrudnia osiągnięcie porozumienia w krytycznym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta