Opowieści o strasznych Kaczorach
Antypisowska propaganda jest wszechobecna. Pojawiła się już poza publicystyką i debatą polityczną. W programach rozrywkowych, w kabaretach, w książkach, w wypowiedziach piosenkarzy i aktorów – pisze publicystka „Rzeczpospolitej”
Straszne Kaczory”, „nienawiść”, „zakompleksieni politycy”, „agresja”, „pogarda” – te i inne słowa i określenia, używane przez dwa lata rządów PiS wobec braci Kaczyńskich, nie zniknęły bynajmniej z przestrzeni publicznej wraz z odsunięciem PiS od władzy. Huragan ataku, serwowanego wobec nich przez przeciwników politycznych (ale też i środowiska, które mienią się elitami narodu), po roku nieco zelżał. Jednak tylko w tym sensie, że ucichły absurdalne oskarżenia o „zagrożeniu demokracji” czy o to, że każdy ma „bać się”, bo owi straszliwi politycy na każdego, oczywiście z nienawiści, mogą znaleźć jakiś hak – jak histeryzowano wcześniej.
Teraz zwykłą reakcją jest okazywanie żywiołowej niechęci do wszystkiego, co kojarzy się z Kaczyńskimi i PiS, którzy „dzielą Polaków na lepszych i gorszych” (jak wiadomo oświecone elity nazywające elektorat tej partii „moherowym” i „zakompleksionym” nie dzielą Polaków zupełnie).
Oszołomy
To, co się dzieje, przypomina w wielu momentach propagandową kampanię przeciw oszołomom z początku lat 90. (przypomnę, że oszołomami byli zwolennicy prawicy, rządu Olszewskiego, lustracji, dekomunizacji, a także ci wszyscy, którzy nie byli w stanie docenić wielkości polityków Unii Demokratycznej), jednak skala i stosowane środki są nieporównywalne.
Wówczas w prasie pojawiało się wiele tekstów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta