Hiszpan żywemu nie przepuści
Będzie finał marzeń Rafael Nadal – Roger Federer. Nadal walczył o to pięć godzin w pięknym meczu z Fernando Verdasco. Wygrał po pięciu setach
Nowy rekord długości meczu w Australian Open to pięć godzin i 14 minut, ale liczby nie mówią najważniejszego. To było najlepsze spotkanie turnieju. Pięć setów elektryzującego tenisa, trzy tie-breaki. Wygrał Nadal, obaj zasłużyli na finał.
Takie półfinały wspomina się po latach, z piątkowego też udałoby się wyjąć kilka opowieści. Fernando Verdasco nie czekał, co zrobi sławniejszy rywal. Jest ryzyko, jest nagroda.
Efekty chwilami zapierały dech. W wymianach było wszystko: potężne uderzenia, ataki przy siatce i loby, zmiany kierunków i rotacji piłki niemal jak w tenisie stołowym. Żaden nie ustąpił o krok. Wszystko w ogromnym tempie i z siłą, która nie malała mimo upływu godzin.
Nadal grał spokojniej. Doświadczenie z gry w wielkich meczach dawało mu więcej opanowania, może nawet zadecydowało o wyniku. Wytrzymał wszystko: dobre serwisy Verdasco, jego 95 piłek nie do odbicia, zwłaszcza ataki forhendowe,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta