Jestem czarno-biały
Moja niezgoda na pewne rzeczy w tym świecie to nie jest wyraz heroizmu, tylko wybór - mówi Grzegorz Wasowski dziennikarz muzyczny i satyryk.
Rz: Co pana śmieszy?
Grzegorz Wasowski: Zawsze mnie śmieszyła burleska: Chaplin, Buster Keaton, Flip i Flap, Harold Lloyd. Woody Allen mnie bawi swoją inteligencją, Monty Python – nie w całości. Czyli ciągle wracam do przeszłości. Dzisiaj nic mnie nie śmieszy.
Absolutnie nic?
Z tego, co znam, to nic... No, może kabaret Mumio. Chociaż Mumio chyba zawiesił działalność, więc to też przeszłość. Nienawidzę humoru politycznego. To jest dla mnie beznadziejne, płaskie, po paru latach nie wiadomo, o co w tych dowcipach chodzi. Wolę humor abstrakcyjny, absurdalny, surrealistyczny.
Czy czuje się pan przywiązany do humoru, który wyrasta z twórczości pańskiego ojca i Jeremiego Przybory?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale to niemożliwe, żeby było inaczej – przecież tkwiłem w tym tak długo. Dla mnie rozmowy ojca i wuja to nie było nic niezwykłego. Wyrastałem w ich otoczeniu, więc ich poczucie humoru musiało na mnie wpłynąć.
Bo pan w ogóle nie jest śmieszny, tylko smutny. Chciałby pan, żeby pana humor zaklasyfikować jako smutek inteligentnego człowieka?
Nie wiem, czy na to zasługuję. Mój smutek wynika z tego, że ja ciągle jestem na zewnątrz tego, co się dzieje. Czasem odnoszę wrażenie, że przebywam za jakąś szybą. Jestem z innego świata, kieruję się innym systemem wartości niż ludzie dookoła, jestem staroświecki, trzymam się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta