Wyjechać ze skrzypcami
Władza ludowa w 1968 roku pogoniła żydowskich skrzypków, by poszukali sobie innego miejsca do życia i grania. Z tysiącami innych poszli na Dworzec Gdański w Warszawie, a z nimi duchy tych, którzy od setek lat grali na polskich ścieżkach, podwórkach i salach koncertowych
Człowiek stworzył skrzypce w poszukiwaniu doskonałości. Żaden inny instrument, dosłownie i w przenośni, nie leży grającemu bliżej serca. Wirtuozi potrafią wydobyć z nich tony i wibracje jedyne w swoim rodzaju – jak linie papilarne palców dotykających strun tego zadziwiającego instrumentu. Podobne kształtem do pięknej kobiety, delikatne, wymagają czułości i łagodnego traktowania.
Mówi się nieraz, że człowiek, który nie zaznał bólu, nie potrafi się cieszyć muzyką. Skrzypce najlepiej wyrażają smutek, żal i ten niezwykły śmiech – przez łzy. Nie przez przypadek jest to instrument umiłowany przez Żydów i Polaków, dwa chyba najbardziej melancholijne narody świata.Smutek i tęsknota w mazurkach Henryka Wieniawskiego to nie tylko jego żydowskie korzenie (matka z domu Wolf, ojciec Rofe-Pietruszka, nazwisko Wieniawski przyjął od nazwy dzielnicy Lublina – Wieniawy). Jego muzyka niesie w sobie klimat charakterystyczny dla polsko-żydowsko-chasydzkiego Lublina.
Jak żaden inny instrument ratowały skrzypce życie ludzkie w najbardziej mrocznych czasach brutalnej pogardy. Można było je wziąć pod pachę i wyjechać tam, gdzie bezpieczniej. Pan Bóg, los i ludzie byli łaskawsi dla skrzypków, bo ci kojarzą się z zacnością i dobrem.
Leonid Olo Spiro
Chodź syneczku, zaniesiemy ciebie do pokoju, pan Leszek przyszedł z tobą porozmawiać – mówi Lucyna do męża...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta