Śmierć robotnika na budowie ronda przy ul. Marsa
Robotnik z ekipy pracującej przy budowie ostatniego odcinka Trasy Siekierkowskiej zginął przysypany ziemią. Wykop, w którym pracował, nie był zabezpieczony
Tragedia rozegrała się po godz. 10. – Na dwóch robotników z gdańskiej firmy budowlanej zwalił się urobek, który wydobyli – opowiada Tomasz Adamski z Państwowej Inspekcji Pracy, która bada przyczyny wypadku. – Osunęła się też skarpa, na którą rzucali wykopywaną ziemię – wyjaśnia.
Jeden z pracowników został przysypany tylko do wysokości kolan, nic mu się nie stało. Drugiego odkopano po kilku minutach, był nieprzytomny. Nie pomogła natychmiastowa reanimacja, zmarł.
Robotnicy rozpoczęli pracę trzy godziny przed zdarzeniem. Choć na początku przy mającym ok. 2,5 m głębokości wykopie pracowała koparka, to później, by nie uszkodzić ułożonych w ziemi kabli, budowlańcy zeszli do dołu i kopali łopatami.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że na budowie nie przestrzegano przepisów BHP. Ściany wykopu powinny być zabezpieczone – podsumowuje Adamski. Sprawę oprócz PIP bada też policja.