Moje gusta są moimi gustami i tyle
Rozumiem, że są wśród nas tacy, którzy uważają swój gust za obowiązujący całą ludzkość, ale ja do takich ludzi nie należę – twierdzi znany pisarz Stefan Chwin
Maciej Rybiński w felietonie z 9 marca 2009 napisał, że uznałem „linię kosmetyków z ludzkiego tłuszczu”, wyprodukowaną niedawno przez panią Alinę Żemojdzin, studentkę z Gdańska, za „ekscentryczną przygodę sztuki współczesnej”.
Być może wyraziłem się w tej sprawie nie dość jasno, pragnę więc wyjaśnić, że sporządzanie kosmetyków z ludzkiego tłuszczu wydaje mi się zajęciem dość nieestetycznym i do głowy by mi nie przyszło ten rodzaj „działalności kreatywnej” uznawać za sztukę. W tym punkcie jestem, niestety, staromodny.
Ale to, że ja ten rodzaj „działalności kreatywnej” uważam za zajęcie dość odległe od tego, co uważam za sztukę, nie znaczy wcale, że pochwalam sekowanie kogoś, kto się oddaje takim „instalacjom”. Niech się ludzie bawią, jak chcą, byle nie naruszali obowiązującego prawa. Takie jest mniej więcej moje stanowisko w tej sprawie. A o ile wiem, pani Żemojdzin żadnego prawa nie naruszyła, żadna więc zbrodnia nie stoi za jej „dziełem”.
Bzik na punkcie odchudzania
Fatalny tłuszcz ludzki, z którego ona wytworzyła swoją „linię”, nie został nikomu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta