Cudownie odzyskana reputacja
Gdy w Polsce upadnie jakaś firma, to ma to takie znaczenie dla systemu światowego kapitalizmu jak upadek cukrowni czy zakładów naprawczych taboru kolejowego w Łapach. Cukru od tego nie zabraknie, pociągów też – pisze filozof społeczny
Majowe świąteczne dni przebiegały Polakom radośnie i pogodnie. Jest z czego się cieszyć. Jeszcze nigdy tyle tak ważnych osób nie zjechało do Warszawy, ile na konferencję Europejskiej Partii Ludowej, i to z samego Zachodu. Strach pomyśleć, co by było, gdybyśmy nie weszli do Unii. Ponadto od premiera Włoch dowiedzieliśmy się, że nasz Donald Tusk to ragazzo, i to molto simpatico, o dużym poczuciu humoru. To chyba jedyne ustalenie tej konferencji, o innych nic bowiem nie słychać. Szkoda tylko, że na zakończenie nie wydano w tej sprawie oficjalnego oświadczenia.
Jedynie stoczniowcy nie dostroili się do świątecznych nastrojów. Nie są w stanie zrozumieć, że jeśli nikt nie chce kupować budowanych przez nich statków, to nikt nie będzie do nich dopłacać z podatków, kosztem nas wszystkich. Wtedy nie stać by nas było ani na SUV, ani na grilla, nie mówiąc już o wieszakach z drewna wiśniowego, sprowadzanych prosto z Londynu.
Uczynienie z Palikota intelektualisty jest niezaprzeczalnym cudem Tuska, większym, niż gdyby uzdrowił paralityka
Zupełnie inaczej jest z przedsiębiorstwami europejskimi, które mają znaczenie systemowe. Te mogą i powinny być wspierane przez rządy, zwłaszcza ważnych krajów. W Niemczech przez pewien czas zastanawiano się intensywnie, czy Opel jest takim przedsiębiorstwem, ale ponieważ należy do GM, wynik namysłu był negatywny. Co innego bank...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

