Biznes w skali jeden do dwudziestu czterech
Polska jest liderem w szkoleniu pilotów portowych. Choć kursy są drogie, to nawet w kryzysie nie brakuje chętnych z całego świata
Coolibaly Katanhonkoun jest pilotem portowym w Abidżanie, stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej. Abidżan to wielki port Afryki Zachodniej. Liczy 4 miliony ludzi i leży nad laguną Ebire, którą od Zatoki Gwinejskiej i oceanu oddziela mierzeja Virdi Plage. Holowanie tu wielkich tankowców i kontenerowców jest dla miejscowych pilotów nie lada wyznawaniem.
Aby sobie z tym poradzić, zarząd portu wysłał trzech ludzi na tygodniowy kurs do najlepszego na świecie ośrodka uczącego trudnych manewrów na wodzie. Ośrodek leży w Polsce, pod miastem Iława i wsią Kamionka, nad maleńkim jeziorem Silm, zanurzony w gęstych lasach bukowych rezerwatu Pojezierza Iławskiego.
Nie prowadzą tu żadne drogowskazy, strona internetowa jest tylko po angielsku. Ale chętni ustawiają się w kolejce.
Pierwsi byli Finowie
Po tygodniu szkolenia Coolibaly napisał w księdze pamiątkowej: „Trening jest zawsze potrzebny do poprawy naszej pracy. Daje szansę naszej firmie na sukces”. Jego kolega Adrien Paraiso był jeszcze bardziej wylewny: „Czy mogę zostać? Czy mogę wrócić? Nie zależy to ode mnie, ale tam, gdzie żyję, mam dobrą, satysfakcjonującą pracę. A Iława tutaj nauczyła mnie tak dużo o statkach”.
– Byli naprawdę dobrzy – pamięta trzech czarnych abidżańczyków prof. Lech Kobyliński, przewodniczący rady nadzorczej Fundacji Bezpiecznej Nawigacji i Ochrony Środowiska, która od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta