Wszyscy obrażeni
Tolerancja nie jest programową zgodą z innymi, tylko przyzwoleniem, by mogli oni głosić swoje poglądy. Jest to dziś jeszcze bardziej aktualne niż w czasach Woltera
Jedną z bardziej intrygujących reakcji po filmie Sachy Barona Cohena „Bruno” był protest australijskiego pisarza Marka Adnuma. Jako zadeklarowany gej Adnum uznał się za obrażonego nie filmem, ale stanowiskiem Gejowsko-Lesbijskiej Ligi przeciwko Zniesławieniom
(GLAAD), która domagała się od twórcy „Bruna” umieszczenia na koniec filmu wyjaśnienia, że tytułowa postać nie jest reprezentatywna dla środowiska homoseksualistów. Rzecznik GLAAD Rashad Robinson uznał, że film nie obala stereotypów, a co gorsza, „miejscami” wyśmiewa się z gejów.
Musieliśmy z panem Robinsonem oglądać inny film, bo w moim „Bruno” geje wyśmiewani są non stop, podobnie zresztą jak „heterycy”. „Miejscami” na celowniku Cohena znaleźli się co najwyżej ortodoksyjni żydzi z Jerozolimy, chrześcijańscy nawracacze gejów, myśliwi ze stanu Arkansas i amatorzy walk w klatce z Teksasu, były republikański kandydat na prezydenta Ron Paul, piosenkarka Paula Abdul, Austriacy, zwłaszcza Hitler, oraz członkowie organizacji palestyńskiej Brygady Ofiar al Aqsa
– by wymienić tylko niektórych. Geje nie byli jedynymi obrażonymi, którzy ostro zaprotestowali – także wspomniane Brygady zapowiedziały, że zareagują na film „w odpowiedni sposób”, na co
– jak donosi „The Telegraph” – brytyjski aktor wzmocnił osobistą ochronę.
Worek pełen uraz
Mark Adnum odciął się od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta