„Dickie” Mountbatten ma głos
Wiosną 1942 roku nawet Winston Churchill mógł chwilami wątpić w końcowy rezultat wojny. Od kilku miesięcy sprawy szły źle.
Ku zaskoczeniu świata Japończycy zajęli śmiałym manewrem Singapur, Tobruk wpadł w ręce Niemców, których łodzie podwodne zdawały się mnożyć na Atlantyku, zatapiając alianckie konwoje; na wschodzie Niemcy parli na południe Związku Sowieckiego, zamykając na północy blokadę Leningradu. A ze strony przytłoczonych wstępnymi klęskami Rosjan i Amerykanów pojawiła się presja na otwarcie w Europie drugiego frontu.
Kwestię drugiego frontu Churchill omawiał w gronie tworzących komitet szefów sztabu trzech rodzajów wojsk, któremu przewodniczył mianowany niedawno na stanowisko głównego mózgu wojsk lądowych marszałek Alan Brooke. Czwarty członek komitetu lord Louis („Dickie”) Mountbatten odpowiadał za brytyjski pomysł na nowoczesną wojnę, czyli Połączone Operacje (Combined Operations). Jego głównym zadaniem było przemyślenie i przygotowanie środków do lądowania na kontynencie, bieżącym zaś – organizacja uderzeń komandosów po drugiej stronie kanału La Manche.
Urodzony w 1900 r., związany z angielską rodziną królewską Mountbatten (do 1917 r. książęta Battenbergowie używali niemieckiej wersji nazwiska), w latach 20. i 30. osiągał kolejne szczeble w marynarce, specjalizując się w łączności. W 1934 r. dowodził swym pierwszym okrętem, w 1936 przeszedł do pracy w admiralicji, by po wybuchu wojny objąć 5. flotyllę niszczycieli i zasłynąć brawurą. Na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta