Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Łyżeczka z moją metryką

18 września 2009 | Życie Warszawy | Jolanta Gajda-Zadworna Piotr Szymaniak
Film o Irenie Sendlerowej  od dziś na ekranach kin. W filmie jest scena, którą pamięta z swego dzieciństwa Elżbieta Ficowska
źródło: Syrena Films
Film o Irenie Sendlerowej od dziś na ekranach kin. W filmie jest scena, którą pamięta z swego dzieciństwa Elżbieta Ficowska
Elżbieta Ficowska
autor zdjęcia: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa
Elżbieta Ficowska
Piotr Zettinger
źródło: archiwum prywatne
Piotr Zettinger

Tylko garstka z 2,5 tysiąca uratowanych przez nią dzieci wie, komu zawdzięcza życie. Sama zawsze zapewniała, że była tylko częścią wielkiej grupy dobrych ludzi. O filmie o Irenie Sendlerowej, który dziś wchodzi do kin, rozmawiamy z ocalonymi przez nią dziećmi

Na plakacie reklamującym film Johna Kenta Harrisona czytamy: „Uratowała więcej ludzi niż Oskar Schindler”. Często była do niego porównywana, czego nie lubiła.

– I nie chodzi tu o licytowanie liczby uratowanych. Schindler zatrudniał tych ludzi, czerpał z ich pracy zyski. Oczywiście to bardzo szlachetne, że uratował im życie, ale nie było to całkiem bezinteresowne – przypomina Elżbieta Ficowska, była przewodnicząca stowarzyszenia Dzieci Holocaustu i jedna z uratowanych przez Irenę Sendlerową. – A jej jedynym interesem było uratowanie kolejnego ludzkiego istnienia. I to jest zasadnicza i diametralna różnica.

Nowe szanse

Niepozorna kobieta zorganizowała doskonale działającą siatkę, której członkowie z narażeniem życia wyprowadzali dzieci z getta. Odbywało się to na różne sposoby. Wywożono je ukryte w samochodach przywożących zaopatrzenie, tramwajach przejeżdżających przez getto, wyprowadzano przekopanymi tunelami, kanałami, najmniejsze wynoszono w walizkach czy pod płaszczami.

Czasami usypiano je i zabierano tłumacząc, że zmarły na tyfus. W ten sposób rodziły się na nowo. Już z nową „aryjską” tożsamością, nowymi rodzicami, nowym życiem.

Najmniej uratowano niemowląt, najwięcej dzieci,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8425

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament