Raport o stanie mody
Moda przedawkowała. Jest jej za dużo. Luksus stał się macluksusem, gwiazdy okazały się bańkami mydlanymi. Ale czy kryzys zabije w nas potrzebę zmiany i nowości? Mało prawdopodobne
Jesienią ubiegłego roku wygłosiłam referat o współczesnym luksusie. Mówiłam do pracowników firm żądnych wiedzy, jak się prezentować, jak odróżnić elegancję od tandety itp.
Wtedy jeszcze królował luksus. Właśnie magazyn „Forbes” wybrał 400 najbogatszych ludzi na świecie i ogłosił, że rok 2008 jest najbogatszy w dziejach ludzkości. 2009 miał być jeszcze lepszy. Początkującym polskim biznesmenom opowiadałam o zagranicznych bogaczach. Wychodziłam z założenia, że chcieliby o nich usłyszeć w nadziei, że sami szybko ich dogonią. Na Zachodzie stosunkowo liczna grupa młodych ludzi w krótkim czasie zarobiła duże pieniądze na funduszach hedgingowych, lokatach bardzo wysokiego ryzyka. Napędziło to biznes dóbr luksusowych i mody. Rolls-royce kabriolet za 430 tysięcy dolarów, zegarek Patek Philippe za 800 tysięcy, suknia haute couture za 70 tysięcy nie wydawały się niczym dziwnym. Świeżo upieczeni miliarderzy żądni byli dóbr niedostępnych dla innych. Za jachtami i samolotami poszły też rzeczy bardziej banalne – markowe ubrania, dodatki, biżuteria. Biznes mody zaczął działać na bardzo wysokich obrotach.
Słowo „luksus” odmieniano wtedy równie często, jak obecnie „kryzys”. Wyznaczało nastrój w modzie. Okazało się jednak pojęciem nad wyraz elastycznym, a może tylko odpowiednio rozdmuchanym. Można się zgodzić, że złoty zegarek Louis Vuitton Tambour Tourbillon za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta