Bez znieczulenia
Młodzi filmowcy wnoszą do polskiego kina drapieżność i nową wrażliwość
Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Nareszcie stało się to, na co czekaliśmy od dawna: w Gdyni z ogromną siłą objawiła się nowa generacja twórców.
Swoje pierwsze fabuły pokazali Lankosz, Borowski, Wrona, Rosłaniec, Dębska, doszlusowując do niedawnych debiutantów, takich jak Smarzowski, Fabicki, Piekorz czy Żuławski. I śmiało można powiedzieć, że to oni nadają dzisiaj ton naszemu kinu. Wnoszą na ekran ożywienie, z dystansu patrzą na historię, ale też wnikliwie przyglądają się współczesności.
Sekwencje jak nanizane koraliki
W pierwszej scenie „Zera” Pawła Borowskiego elegancki biznesmen zleca dwóm prywatnym detektywom śledzenie żony. Detektywi jadą furgonetką, zatrzymują się na światłach. Kupują gazetę od ulicznego sprzedawcy.
Dalej obserwujemy sprzedawcę, który podchodzi do stojącej w korku taksówki. Pasażer z tylnego siedzenia bierze pismo i kamera zostaje już przy nim. Widzimy, jak mężczyzna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta