Światu daleko do kondycji olimpijczyka
Z Henrim de Castries, prezesem grupy AXA, rozmawiają Aleksandra Biały i Jakub Kurasz
RZ: Był pan w Polsce w 1999 roku, kiedy AXA chciała kupić PZU. Dlaczego wówczas nie zdecydowaliście się na ten zakup?
Henri de Castries: Nie doszliśmy w tej sprawie do porozumienia z polskim rządem. Takie jest życie. Znaleźliśmy inny sposób rozwoju działalności w Polsce.
Teraz jednak pojawia się nowa szansa. Skarb Państwa jest blisko porozumienia z inwestorem w PZU – holenderskim Eureko, które – jak obecnie wiadomo – zamierza się wycofać z polskiej firmy. Czy AXA będzie zainteresowana tą inwestycją?
Większościowy pakiet ma nadal Skarb Państwa, a my mamy pieniądze na przejęcia.
Czyli nie wykluczacie przejmowania firm w Polsce?
Konsekwentnie rozwijamy się organicznie w funduszach emerytalnych i w ubezpieczeniach życiowych ôraz direct, zdobywając udziały w rynku. O ile będą dobre propozycje akwizycji, na pewno będziemy zainteresowani. AXA ma jeden z najmocniejszych bilansów w branży.
A czy pana firma chce rozwijać działalność bankową w Polsce? Na Węgrzech macie już bank.
AXA nie jest bankiem i bankowość nie jest podstawową działalnością grupy. Nie jest nią również model bancassurance, który budowały niektóre grupy, i który doprowadził je na skraj bankructwa. Łączenie dużego banku z działalnością ubezpieczeniową nie działa. Mamy na to przykłady: ING, Fortis, Allianz z Dresdner Bank czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta