Rosjanie – Polacy, czterech na jednego
Od końca 1915 do lata 1916 roku wszystkie trzy brygady Legionów walczyły razem na Wołyniu. Wzrosły nadzieje na wskrzeszenie naszego państwa. Niestety, rządy niemiecki i austro-węgierski nie chciały definitywnego załatwienia sprawy polskiej. A same Legiony Piłsudskiego – choć chętnie wykorzystywano ich walory bojowe – stawały się coraz większym politycznym balastem. A przecież stały na pierwszej linii frontu...
W czerwcu 1916 roku Rosjanie przeprowadzili kilka zakrojonych na dużą skalę operacji zaczepnych, określanych wspólnym mianem ofensywy Brusiłowa. Zacięte boje rozgorzały najpierw w rejonie Łucka i Buczacza, a nieco później, w połowie lipca, także na odcinku Sarny – Kowel, czyli na terenach, gdzie walczyły jednostki legionowe.
Wszystkie trzy brygady Legionów Polskich działały w tym okresie w ramach korpusu sił austro-węgierskich pod dowództwem generała Leopolda Hauera. Bezpośrednio na linii frontu znajdowały się pododdziały I i III Brygady, wspierane przez obydwa pułki kawalerii legionowej oraz pułk artylerii Legionów. Tym razem wycieńczona kampanią karpacką II Brygada stanowiła odwód korpusu i była rozlokowana na tyłach, w rejonie Hołuzji i Karasina. Łącznie na Wołyniu znalazło się niemal 16 tys. legionistów. Z Polakami sąsiadowały oddziały węgierskie: na prawym skrzydle polskich pozycji stała 53. dywizja Honwedów (zajmowała stanowiska na Polskiej Górze i tzw. Reducie Madziarów), na lewym zaś 11. Dywizja Kawalerii.
Po chwilowym przestoju 4 lipca gen. Aleksiej Brusiłow nakazał podległym mu armiom za wszelką cenę wznowić działania ofensywne, tak by przeciwnik nie zdołał przejąć inicjatywy oraz aby obrona po stronie państw centralnych nie zdążyła okrzepnąć. Rosjanie mieli wyraźną przewagę: dysponowali w tym rejonie sześcioma dywizjami piechoty i pięcioma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta