Czuwaj wiaro i wytężaj słuch
Józef Szczepański „Ziutek” śmiertelnie ranny na Starówce
Salonik na piętrze Pałacyku Michla na Woli, w którego oknie urządzono stanowisko miotacza płomieni, zapełnia się wieczorem żołnierzami „Parasola”. Oprócz ludzi podchorążego „Gryfa”, broniących powstańczej placówki ulokowanej w tej rezydencji bogatej rodziny warszawskich młynarzy i piekarzy, Michlerów, do pałacyku ściągają harcerze i harcerki z innych plutonów i kompanii. Po czterech dniach walk, 4 sierpnia, bataliony Kedywu wciąż opierają się nacierającym na Wolę Niemcom, a straty „Parasola”, licząc z rannymi, nie przekraczają jeszcze 10 proc. Nastroje są dobre i poprawiają się jeszcze, gdy gospodarze stawiają na stół kilka znalezionych w piwnicy butelek wina. Duszą towarzystwa jest roześmiany, niepozorny blondyn o nieregularnych rysach. To kapral podchorąży „Ziutek”, Józef Andrzej Szczepański, batalionowy poeta, znany z fantazji i humoru, oraz – famę tę sam konsekwentnie podtrzymuje – pożeracz serc niewieścich. Tego wieczoru wszyscy czekają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta