Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Radziłbym politykom, by interesowali się malarstwem

14 listopada 2009 | Plus Minus | Robert Mazurek
Leon Tarasewicz, malarz
autor zdjęcia: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa
Leon Tarasewicz, malarz

Rozmowa z Leonem Tarasewiczem

Rz: Betoniarki, których użył pan sześć lat temu na wystawie w Zamku Ujazdowskim, sprowokowały oskarżenia, że to nie sztuka, tylko oszustwo.

Leon Tarasewicz, malarz: Najbardziej lubię szczery tekst moich kolegów z podstawówki, których spotykam przed sklepem w Waliłach i których czasem sponsoruję. Oni, by mi się przypodobać, mówią: „Leon, ty nieźle robisz w ch… tych w Warszawie, bo nie dość, że malujesz paski, to jeszcze tobie za to płacą”.

Piękne.

Piękne i szczere. Wie pan, dlaczego nie robię wystawy gdzieś na wsi?

Dlaczego?

Bo nie chcę dostać po mordzie. Nie chcę zmieniać porządku, który ta wieś sobie ustaliła.

Nie jest jednak tak, że zupełnie nie wystawia pan na wsi.

Brałem w tym roku udział w Trialogach Białoruskich i tam w jadalni gospodarstwa agroturystycznego namalowałem obraz na suficie – zupełnie jak malarze barokowi. Na zewnątrz urządziłem instalację rozświetlającą się w nocy, a koło domu rozwiesiliśmy obrazy na bannerach. Dzięki temu dostałem dobrą recenzję sąsiadki, która przyszła i powiedziała gospodyni: „Jak pani inteligentnie wysłoniła sobie werandę. A gdzie pani taką ceratę dostała?”.

Czyli umie pan namalować tak, żeby się na wsi podobało?

Namalować to ja umiem wszystko i różne rzeczy malowałem, choćby przez dwa lata służby w ludowym Wojsku...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8473

Spis treści
Zamów abonament