Polski wydawca z zagranicznym wyrokiem
Konsekwencje pozwania przed zagraniczny sąd mogą być dla polskiego przedsiębiorcy mniej lub bardziej dotkliwe finansowo. Wszystko zależy od tego, jaki kraj wybierze powód – wskazuje radca prawny, doradca kancelarii Wardyński i Wspólnicy
Niedawno przez polskie media przetoczyła się dyskusja dotycząca odszkodowania, jakie zasądził wobec wydawcy tygodnika „Wprost”, jego redaktora naczelnego, a także autora jednego z artykułów, sąd okręgowy w Cook Country w stanie Illinois, USA. Przy okazji tego wyroku warto przyjrzeć się sytuacji polskiego wydawcy, który zostałby pozwany przez powoda mającego siedzibę w kraju należącym do Unii Europejskiej. Te rozważania są o tyle istotne, że tej jesieni Parlament Europejski dyskutuje nad ewentualnymi zmianami do dwóch rozporządzeń o kapitalnym znaczeniu. Przesądzają one bowiem o wyborze określonego prawa do rozpoznania sporu bądź o wyborze sądów określonego państwa, a to może mieć dla wydawcy dotkliwe konsekwencje finansowe.
Przed obcym sądem
Dla określenia sądu, przed który można wytoczyć powództwo, istotne są przepisy rozporządzenia Rady (WE) nr 44/2001 z 22 grudnia 2000 r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych, znanego również jako rozporządzenie Bruksela I. Przepisy tego rozporządzenia wskazują, że oprócz łącznika siedziby pozwanego w powództwach o naruszenie dóbr osobistych występuje również łącznik „miejsca, gdzie nastąpiło lub może nastąpić zdarzenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta