Smętny start „dziennych” bazarów
Tylko sześciu kupców próbowało wczoraj handlować na jednodniowym bazarku na Woli. Ludzi do miejsca handlu trzeba przyzwyczaić – uspokajali urzędnicy.
– Rano byłem sam, teraz jest i tak lepiej – żartował Daniel Jadczak sprzedający ze stolika kolorowe rękawiczki.
Ok. godz. 11 na pierwszym w stolicy jednodniowym targowisku przy dawnym kinie W-Z na Woli handlowało sześciu kupców. Na wieszaku dyndały szaliki, na stoliku obok rękawiczki, dalej ozdoby choinkowe i kilka kolczyków na tekturce. Były jeszcze gazety z drobiazgami o niewiadomym przeznaczeniu i trochę przedmiotów z giełdy staroci na Kole. Kupujących nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta