Piesiewicz a prawo Lyncha
Prawo do informowania opinii publicznej nie może tłumaczyć łamania norm prawnych i etycznych przez dziennikarzy – podkreśla adwokat
W dyskusji o tzw. sprawie Krzysztofa Piesiewicza brak jest refleksji nad naruszeniem dóbr osobistych bohatera artykułów i możliwej odpowiedzialności z tego tytułu. Tymczasem ocena sytuacji prawnej samego senatora, naruszenia jego dóbr osobistych i możliwej odpowiedzialności z tego tytułu jest nad wyraz złożona.
Pokrzywdzony
„Do naruszenia dobra osobistego dochodzi w chwili publikacji materiału prasowego i ta chwila jest decydująca dla oceny bezprawności naruszenia, chodzi bowiem o stan rzeczy możliwy do uchwycenia w tym czasie” – orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 1 grudnia 2006 r. (I CSK 346/06).
Sfera prywatności to ta część życia człowieka, która w założeniu nie jest dostępna dla osób trzecich
Piesiewicz w sprawie szantażowania go występuje jako świadek i pokrzywdzony. Od chwili wszczęcia tego postępowania podlega on szczególnej ochronie. Pokrzywdzonych organy ścigania powinny otaczać wszechstronną pomocą, w tym mającą zagwarantować im nieujawnianie opinii publicznej faktów z tego postępowania oraz ich danych osobowych. Przewiduje to nie tylko procedura karna. Prawo prasowe (dalej: pp) nie zezwala na publikowanie w prasie danych osobowych oraz wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę (art. 13 ust. 2 pp). Jedynie prokurator bądź sąd może zezwolić, ze względu na ważny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta