Rewolucja w Massachusetts
W rocznicę inauguracji Obamy Massachusetts wybrało do Senatu republikanina. Demokraci są przerażeni
Dwa trzęsienia ziemi zdominowały wczoraj wiadomości w amerykańskich stacjach telewizyjnych. Tym razem dużo ważniejszy od Haiti był wielki wstrząs polityczny, który nawiedził Massachusetts. W stanie uchodzącym za jeden z najbardziej lewicowych w USA, wybory do Senatu pierwszy raz od 1972 roku wygrał republikanin. To prawdziwa rewolucja.
Scott Brown – nieznany wcześniej polityk, przedstawiający się jako zwykły facet jeżdżący półciężarówką – walczył z kandydatką demokratów Marthą Coakley o miejsce po zmarłym w sierpniu senatorze Edwardzie Kennedym. Na początku wyścigu tracił do niej 30 punktów procentowych. Demokraci byli tak pewni zwycięstwa, że podczas świąt pani Coakley zrobiła sobie tydzień wolnego od spotkań z wyborcami, a w jej reklamie pojawił się błąd w nazwie stanu. Brown zaś konsekwentnie przekonywał, że miejsce po Kennedym nie należy do demokratów, ale do ludzi. I chociaż tuż przed wyborami do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta