Bezpiecznik Platformy
Przy przewodniczącym Mirosławie Sekule świadkowie z PO nie muszą się obawiać o to, że zostaną przyparci do muru – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Najważniejsze, że komisja zaczęła w miarę normalnie działać. Że przeszliśmy od fazy utarczek słownych do badania sprawy” – tak pisałem w ubiegły wtorek ucieszony pierwszym w miarę normalnym przesłuchaniem, jakie odbyło się w komisji hazardowej. No cóż, marzenie o normalności w polskiej polityce popycha do zbytniego optymizmu. Bo w kolejnych dniach przewodniczący Mirosław Sekuła z PO przypomniał nam, że w komisji reprezentuje przede wszystkim interes swojej partii, a nie Sejmu.Trudno oprzeć się wrażeniu, że coś dziwnego dzieje się nie tylko z Sekułą, ale także z innymi szacownymi politykami, którzy trafili do partii Donalda Tuska
Grzechy przewodniczącego
Kto jeszcze pamięta pozytywne oceny gliwickiego posła padające, gdy PO wysunęła jego kandydaturę? Jego AWS-owskie korzenie? Pochlebne opinie na temat okresu, gdy kierował NIK? Albo nadzieję, że jako przedstawiciel frakcji konserwatywnej w Platformie daje gwarancje, iż będzie nieczuły na naciski platformerskich spin doktorów?
Tak naprawdę wiara w bezstronność Sekuły powinna się rozwiać w chwili, gdy zdecydowanie wykluczył on możliwość konfrontacji Donalda Tuska z Mariuszem Kamińskim. Było to zanim jeszcze komisja rozpoczęła pracę. Dziś widać wyraźnie, że uznanie tej skandalicznej deklaracji za zwykły kiks było błędem. Sekuła naprawdę uważa, że Donald Tusk winien mieć jakiś niepisany immunitet, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta