Piękne jak sacharyna
Kicz to tania estetyka traktowana bardzo serio. Ale można do niego podchodzić z przymrużeniem oka
Zielony groszek w strąkach długich na kilkanaście metrów, papryki bardziej kolorowe niż w jakiejkolwiek reklamie zupy w proszku – to wszystko w rozmiarze XXL ozdobi wewnętrzne ściany nowej hali targowej, którą w centrum Rotterdamu stawia biuro architektoniczne MVRDV. Patrząc na to jarzynowe eldorado, sprężyste i soczyste, od razu pomyślałam o polskich blokach z lat 70. wymalowanych w kwiaty, motyle i biedronki. Gdzie przebiega linia dzieląca te dwa zupełnie obce, ale na pierwszy rzut oka podobne światy? MVRDV to jedna z najbardziej awangardowych europejskich pracowni architektonicznych. Kicz zaś jako tandetna podróbka jest przeciwieństwem awangardy, tak przynajmniej twierdził austriacki pisarz Hermann Broch w swoich słynnych „Kilku uwagach o kiczu”. Kicz to gonitwa za przyjemnością, ucieczka hedonisty przed kostuchą, mówią obrońcy
Kicz jako źródło cierpień
Broch za kiczowate miał wszystkie architektoniczne neostyle, które narodziły się w XIX wieku, dziś zresztą prawem chronione i zaliczane do narodowego dziedzictwa. Neogotyckie budowle mieściły dworce i osiedla robotnicze, w neobarok stroiły się domy towarowe. Nawiązywały do osiągnięć z przeszłości, choć funkcja, którą miały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta