Niemcy na wojnie, bez walki
Niemieccy żołnierze są w Afganistanie. Ale jak ognia wystrzegają się wszelkich działań bojowych
Sierżanta Mike’a nie bardzo obchodzi to, co dzieje się w Londynie. W chwili gdy trwała tam międzynarodowa konferencja dotycząca problemów Afganistanu, wsiadłem z nim razem do Wolfa, czyli opancerzonego Mercedesa klasy G. Wyjeżdżamy z niemieckiej bazy na obrzeżach afgańskiego miasta Mazar-i-Szarif. Żołnierze Bundeswehry wraz z niemieckimi policjantami mają dotrzeć do odległego o kilkadziesiąt kilometrów dystryktu Momal, aby sprawdzić, jak radzą sobie ich podopieczni – policjanci afgańscy, którzy przeszli szkolenie w znajdującym się tam centralnym punkcie międzynarodowych sił ISAF na północy Afganistanu.
Naszym konwojem złożonym z czterech pojazdów dowodzi filigranowa blondynka rodem z Berlina. – Możesz mnie nazywać Romy, jak Romy Schneider – mówi z szerokim uśmiechem. Ma na sobie 30 kilogramów wojskowego sprzętu. Kamizelkę kuloodporną i kilka magazynków do zwisającego na ramieniu automatu. Do jej prawego uda przymocowana jest kabura, w której tkwi pistolet. Do tego dwie krótkofalówki, dwa granaty, latarka i mapa terenu. –Spędzam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta