Miłosierdzie dla ofiar tragedii
Z tego krzyża, który nas dotknął, musimy wyprowadzić dobro – mówił abp Kazimierz Nycz podczas narodowej mszy św. na Woli. Tysiące ludzi przyszły, by modlić się za tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem.
Przyszłam tutaj, bo nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć – opowiada nam 31-letnia Ewa Gajek. – Dziadek Leon został zamordowany w Katyniu w 1940 roku. W sobotę mój tata Janusz miał polecieć tym feralnym samolotem, zaproszony przez Federację Rodzin Katyńskich. Na szczęście zrezygnował. Boi się latać.
O tragedii Ewa Gajek dowiedziała się podczas sobotniej wizyty na stacji benzynowej.
– Z wyboru nie mamy w domu telewizora, byliśmy kompletnie nieświadomi. Pojechaliśmy z mężem umyć samochód. Ale nikt nie zareagował na nasze wejście. Wszyscy stali bez ruchu i wpatrywali się w telewizor – opowiada.
W niedzielne popołudnie w parku Moczydło można było wysłuchać wielu opowieści. Warszawiacy czekali na mszę św., która jak co roku miała być w tym miejscu odprawiona ku czci Bożego Miłosierdzia. Tym razem tysiące wiernych przyszły, by modlić się w intencji ofiar sobotniej katastrofy. I dzielić się refleksjami.
Ból, żal, bezradność
– Czasami nie zgadzałem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta