Wojsko straciło swoich dowódców
Wraz z nim najważniejsi oficerowie. – Nie ma mowy o paraliżu – uspokaja rzecznik Sztabu
– Zginęli moi przyjaciele – mówi łamiącym się głosem gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. – Trudno sobie wyobrazić rozmiary tej tragedii dla armii.
Zginął zwierzchnik Sił Zbrojnych RP prezydent Lech Kaczyński. Z nim najważniejsi dowódcy. Na pokładzie Tu-154M był gen. Franciszek Gągor sprawujący najważniejszą funkcję w wojsku – szefa Sztabu Generalnego.
– Miałem szczęście trzy lata służyć pod komendą człowieka, którego bardzo szanowałem – wspomina szefa Sztabu gen. Mieczysław Stachowiak, pierwszy zastępca, który od soboty przejął jego obowiązki kierowania armią. – Gen. Gągor miał ogromną wiedzę i doświadczenie, szczególnie w sferze międzynarodowej.
Gen. Stachowiak dodaje, że poznał szefa Sztabu nie tylko jako żołnierza, ale też człowieka. – Po tej tragedii pojechałem do rodziny generała złożyć kondolencje. Był wspaniałym mężem, ojcem i dziadkiem. Wszystkim mam będzie go brakowało – podkreśla.
Wspominają charyzmę i odwagę
W sobotę zginął też gen. Bronisław Kwiatkowski, szef Dowództwa Operacyjnego, które odpowiada za koordynację działań polskich żołnierzy na misjach zagranicznych, w tym w Afganistanie. Za miesiąc miał odejść do cywila, bo kończyła się jego trzyletnia kadencja.
– To był bardzo ciepły człowiek i doskonały żołnierz – opowiada oficer, który pracował z gen. Kwiatkowskim. –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta