Szaleństwo polityki
Nie jestem użytecznym idiotą. Muszę o tym publicznie zapewniać, bo Piotr Skwieciński dowodzi, że poparcie apelu o zapalenie świeczek na radzieckich mogiłach, choć subiektywnie mogło być słuszne, obiektywnie takie nie było – pisze filozof i publicysta
Czy nie ma już tak karkołomnej konstrukcji i tak krętej argumentacji, której nie można by użyć do zdezawuowania ludzi inaczej myślących? Lękam się, że w tej konkurencji, która od dawna była naszą specjalnością, bijemy niemal codziennie rekord Polski. Wystartowali w niej, niestety z powodzeniem, Piotr Skwieciński tekstem „Znicze miały dzielić” oraz Zdzisław Krasnodębski „Ostateczne zwycięstwo nad putinizmem” („Rzeczpospolita” 12 V 2010). Może jednak warto trochę przyhamować, a nawet się zatrzymać, i dlatego chcę o tym problemie napisać, bo dla wspólnego życia Polaków w wolnym kraju jest to konkurencja doprawdy niebezpieczna.
Przypomnę, że dwoje młodych historyków sztuki z Lublina, nienależących do żadnej partii, zwróciło się z apelem, by odpowiadając na życzliwe gesty społeczeństwa rosyjskiego pod adresem Polaków, zapalić 9 maja znicze na grobach żołnierzy Armii Czerwonej. Autorzy podkreślali jednoznacznie, że nie chcą relatywizowania historii, pragną jedynie, by z tragedii katyńskiej oraz ofiary życia żołnierzy radzieckich narodziło się polsko-rosyjskie pojednanie.
Ze mną z prośbą o podpisanie apelu skontaktował się nieznany mi osobiście Jacek Maj, który z jednej strony pisywał o sztuce w „Gazecie Wyborczej”, ale z drugiej – otrzymał nagrodę ministra kultury za czasów rządów PiS – LPR – Samoobrony. I jest to, o ile wiem, całe jego „zaangażowanie” w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta