Rosół Uperfumowany
Opisy potraw w restauracyjnym menu mogą rozbawić, wprawić w osłupienie, wywołać konsternację
Trudno, żeby było inaczej, skoro w menu figurują Świeże Zlewki, Kaczka Osłupiająca, Oko Szamana, Kasa Chorych, Portfel Dzianego Jelenia, Małpi Raj, a nawet Obama. Często tylko kelner wie, co się kryje pod tymi nazwami, i to nie zawsze.
W karcie dań krakowskiej restauracji Da Pietro można znaleźć taką oto złotą myśl: „Jeżeli nazwy potraw są miłą muzyką dla uszu, ich smak okaże się symfonią dla podniebienia…”.
Człowiek nie je jednak uszami, ale już oczami jak najbardziej. I nie chodzi tylko o wygląd dania, bo zanim gość restauracji na nie spojrzy, musi ulec pokusie, żeby je w ogóle zamówić.
Stąd zapewne w wielu restauracjach poetyckie frazy, które mają zanęcić zamawiającego: Bursztynowy Rosół Uperfumowany Knedlami Cielęcymi, Comber z Sarny Śmietanką Zraszany, Trzy Noce Marynowane w Burgundzie…, Turbot na Zielonej Łące z Puchem Wschodnim czy Suflet z Czarną Duszą. Wyszukana nazwa ma zasugerować, że danie jest czymś wyjątkowym (i czasem ma równie wyjątkową cenę).
Uwiedzeni
Jedzenie powinno być przyjemnością, może być namiętnością, a nawet rozkoszą. Jeśli ktoś o tym zapomniał, to zapewne przypomni sobie, studiując kartę warszawskiej restauracji Sense. Twórca tego menu jak najbardziej zdawał sobie sprawę, że konsument musi być uwiedziony.
Zatem najpierw Flirt (przystawki), potem Pragnienie (czyli czas na zupę), następnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta