Obama zmienia plany z powodu wycieku ropy
Wobec trwającego w Zatoce Meksykańskiej wycieku ropy Barack Obama odwołał podróż do Australii i Indonezji. Jak twierdzą amerykańskie media, administracja uznała, że wyjazd na tydzień byłby politycznie nie do przyjęcia, gdy wciąż nie widać końca jednej z największych katastrof ekologicznych w historii USA.
Według władz zastopowanie wycieku spowodowanego eksplozją szybu BP 20 kwietnia może zająć jeszcze dwa, a nawet trzy miesiące. Zamiast na antypody prezydent udał się zatem w rejon zatoki, by się spotkać z tamtejszymi władzami i mieszkańcami terenów dotkniętych katastrofą.
Od samego początku kryzysu rząd stara się pokazać opinii publicznej, że wywiera ogromną presję na BP, patrząc koncernowi na ręce. W wywiadzie dla CNN Obama przyznał, że jest „wściekły” na BP, ale „krzykiem niewiele się tu wskóra”. Opinia publiczna jest jednak coraz bardziej zniecierpliwiona. Według sondażu CBS News 63 proc. Amerykanów uważa, że rząd nie robi wystarczająco dużo, by powstrzymać wyciek.