Auschwitz ,46
Historia Auschwitz wcale nie skończyła się wraz z nadejściem Armii Czerwonej. Na jego terenie komuniści urządzili trzy własne obozy dla „wrogów ludu”
Druty kolczaste rozpięte na betonowych słupkach. Wieżyczki strażnicze, baraki, więźniowie w drelichach – to Auschwitz, teren największego obozu zagłady Trzeciej Rzeszy. Widok ten nie powinien więc nikogo dziwić, gdyby nie to, że jest 7 sierpnia 1945 roku.
A więc siedem miesięcy po zajęciu obozu przez Armię Czerwoną.
Brama się otwiera, aby wypuścić grupę więźniów wychodzących do pracy poza druty. Moment ten wykorzystuje dwóch sowieckich żołnierzy, którzy na koniach wdzierają się na teren obozu. Są kompletnie pijani, ledwie trzymają się w siodłach. Zarówno więźniowie, a szczególnie więźniarki, jak i pilnujący ich strażnicy wiedzą, co to oznacza. Zdążyli się już przyzwyczaić do takich „sąsiedzkich wizyt”.
Tym razem jednak, ponieważ wszystko dzieje się w biały dzień, komendant obozu zdobywa się na odwagę i postanawia przeciwstawić się krasnoarmiejcom. Dwa dni później, 9 sierpnia 1945 roku, w raporcie z tego incydentu napisze swoim przełożonym: „Zwróciłem się do niego [żołnierza sowieckiego], że nie może dalej jechać, a on wtenczas powiada, że on musi «posmotryć» i że muszę mu dać jedną kobietę «pojebać»”.
I dalej: „Żołnierze stawiali opór i musiałem użyć siły. Jednego z nich wyprowadziłem za bramę, lecz drugi starał się na mnie najechać koniem i wszczął awanturę, aż w końcu przyszło do bójki między nim a wartownikami....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta