Napieralski – czarny koń kampanii?
Kandydat SLD miał utonąć, a jednak pływa, i to z niezłym wynikiem 11 proc. poparcia. Jak mu się to udało?
Grzegorz Napieralski, zastępczy kandydat SLD na prezydenta, prowadzi jedną z najbardziej wydajnych kampanii. I to mimo że wpływowa część jego partii od początku kwestionowała jego kandydaturę.
O ambicji Napieralskiego, by wystartować w wyborach, mówiło się już jesienią, gdy Sojusz debatował, kogo wystawić. Bezapelacyjnie wygrał Jerzy Szmajdziński, polityk – w odróżnieniu od Napieralskiego – dobrze znany opinii publicznej. W rezerwie była równie popularna Jolanta Szymanek-Deresz. Oboje zginęli w katastrofie smoleńskiej.
– Minutę po katastrofie Grzegorz pomyślał, że to on musi teraz startować – mówi ważny, lecz nieprzychylny Napieralskiemu, polityk SLD.
Ale dosłownie „minutę po katastrofie” Napieralski nie mógł tak pomyśleć. Spał wówczas w hotelu w Waszyngtonie. – Miałem wyłączoną komórkę. Koło trzeciej nad ranem na hotelowy telefon zadzwoniła pani z Departamentu Stanu i powiedziała, że w katastrofie zginęła połowa polskiego rządu – opowiada.
Nazajutrz Napieralski był już w Warszawie. Zwołał zarząd partii. Jak zapewnia, nie po to, by decydować o wystawieniu kandydata, lecz by podjąć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta