Hojna wolna ręka ratusza
Szkolenia w ekskluzywnych hotelach, koncerty, kampanie, a nawet spotkania pracownicze – urzędnicy lubią zamawiać usługi bez przetargów. – To patologia – uważają specjaliści
W sobotę odbędzie się spotkanie integracyjno-rekreacyjne dla pracowników Metra Warszawskiego i ich rodzin. Firma, która je zorganizuje, dostała zamówienie z wolnej ręki, co oznacza, że nie ogłoszono przetargu, lecz negocjowano tylko z jednym wykonawcą.
– Taką możliwość daje nam prawo zamówień publicznych – tłumaczy lakonicznie rzecznik spółki Krzysztof Malawko.
Spółka zapłaci za nie 200 tys. zł. To tylko o 18 tys. zł mniej niż za wielki piknik z okazji obchodów rocznicy Bitwy Warszawskiej 1920 r., który miasto zorganizowało 15 sierpnia 2009 r. w Ogrodzie Saskim. Co będzie tyle kosztować? – To wewnętrzna impreza firmy – ucina rzecznik Malawko. – W Metrze pracują 1574 osoby. Choć pewnie duża część z nich nie przyjdzie, bo będzie na dyżurze.
Te duże i te maleńkie
Zazwyczaj bez przetargu urzędnicy zamawiają dodatkowe roboty budowlane, organizację zajęć dla dzieci, przewozy osób niepełnosprawnych i drobne zlecenia. Bemowo w taki sposób zleciło pokaz tańca argentyńskiego za 1200 zł i warsztaty breakdance za 6,6 tys. zł, Wola – kurs...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta