Demokratyczne rady pracowników wkraczają do gry
Zastąpią dotychczasowe gremia wybierane głównie z ramienia związków zawodowych. Nowi reprezentanci załogi to szansa dla firm, w których organizacje związkowe trzymają stronę pracodawców
Rok 2010 to dla wielu przedsiębiorstw nowe rady pracowników. Trzeba je powołać, bo tym powstałym w 2006 r. kończy się kadencja. Ale uwaga, jej upływ to niejedyny powód nowych wyborów. Drugi to zmiany w procedurze organizacyjnej, które wprowadziła ubiegłoroczna nowelizacja ustawy z 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (DzU nr 79, poz. 550 ze zm., dalej ustawa o radach pracowników).
Chodzi o to, że teraz w powoływaniu nowej rady lub wyłanianiu jej członków na kolejną kadencję weźmie udział cała załoga, a związkowcy będą uczestniczyć w tych wyborach tak jak inni pracownicy. To zasadnicza zmiana, bo dotychczas to właśnie organizacje związkowe wiodły prym w tym zakresie. Pierwotnie bowiem ustawa o radach pracowników przewidywała trzy sposoby ustanowienia rad:
- DESYGNACYJNY – w przedsiębiorstwach, gdzie działa chociaż jedna reprezentatywna zakładowa organizacja związkowa, to ona, a jeśli działa ich więcej – wszystkie z nich wspólnie wskazywały członków tego organu, a pracownicy nie mieli żadnego wpływu na jej decyzję.
- MIESZANY
– w firmie objętej działaniem przynajmniej dwóch związków reprezentatywnych, które nie były w stanie porozumieć się co do desygnacji członków rady, związki podpowiadały tylko kandydatów do zasiadania w radzie, na...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta