Państwo Tuska i Komorowskiego
Osiągając monopol władzy tak nieznacznym zwycięstwem, właśnie dzięki Palikotowi, dzięki mobilizowaniu strachem, nienawiścią i pogardą do „Polski ciemnej”, Platforma stanęła na równi pochyłej – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Chciałbym przynajmniej przez jakiś czas się łudzić, że zapowiadana przez prezydenta elekta „zgoda” to cokolwiek więcej niż pusta retoryka. Chciałbym wierzyć, że deklaracja Adama Michnika: „zadaniem nowego prezydenta i rządzącej koalicji jest uczynienie wszystkiego, by także wyborcy Jarosława Kaczyńskiego poczuli się u siebie w naszym państwie”, będzie dla nich w jakimkolwiek stopniu wytyczną. Szczerze mówiąc, jednak miałbym się za naiwnego.
Wszystko wskazuje na to, że znacznie głębiej weźmie sobie do serca Bronisław Komorowski inne wezwanie z tego samego numeru „Gazety Wyborczej”, sformułowane przez Jacka Żakowskiego: „pańska najważniejsza misja to ostateczne dorżnięcie zarazy, zerwanie z IV RP”. „Dorżnąć zarazę”… nawet ten grafomański styl nie jest przypadkowy, takie koślawienie słów jest typowe dla języka wszelkich propagandowych nagonek – co mógłby potwierdzić czołowy uniwersytecki specjalista od „mowy nienawiści”, gdyby z zasady nie ograniczał się do tropienia jej wyłącznie w PiS.
Podgrzewanie emocji
Prawdziwą zapowiedzią „500 spokojnych dni” Komorowskiego (i to hasło budzi znaczące skojarzenia) jest raczej występ Stefana Niesiołowskiego w wieczorze wyborczym TVN 24, gdzie wypluwał z siebie z nienawiścią długą listę nazwisk, nie tylko polityków, ale też profesorów, publicystów, a nawet poetów, którzy muszą zostać całkowicie usunięci z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta