Kabaret w komisji hazardowej
Posłowie nadal szukają odpowiedzi na główne pytania w aferze. Koniec prac już teraz byłby kompromitacją Sejmu
Chcemy wiedzieć, dlaczego 26 sierpnia Ryszard Sobiesiak mówi, że trzeba kupić kartę Play, bo wszystkie „abonamenty” trzeba wyrzucić. Pan jednoznacznie stwierdza, że żadnego przecieku nie było. O tym właśnie musimy porozmawiać z prokuratorami! – wołał wczoraj dramatycznie na posiedzeniu komisji hazardowej poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz.
Jest więcej pytań. Mimo to przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO) uznał, że czas kończyć. Dlaczego? Bo komisja przesłuchała już 80 świadków. Nie dodał jednak, że część z nich wezwano niepotrzebnie, a ich zeznania nic nie wniosły.
Komisja ds. afery hazardowej jest jedyną, która bada ewentualne nadużycia rządzącego obecnie obozu. Trzy pozostałe sejmowe komisje śledcze zajmują się poprzednimi ekipami. Ale to te ostatnie – wbrew fundamentalnej idei, że parlamentarne śledztwo jest wypełnieniem konstytucyjnego obowiązku nakładającego na Sejm funkcje kontrolne – pracują w pełnym komforcie. A historia komisji hazardowej to dzieje obstrukcji i ograniczeń.
Wystarczy spojrzeć na statystyki. Komisja hazardowa realnie pracowała zaledwie cztery miesiące. Pierwszy miesiąc zmarnowano na sztuczki proceduralne,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta