Czerwone maki w Mikoan Bar
Barman w barze w Kioto puszcza w ruch po kontuarze szklankę z żubrówką. Jak Cybulski w słynnej scenie z filmu „Popiół i diament”
Wejście do baru Mikoan łatwo przeoczyć. Idąc Teramachi-dori‚ przy której skupiają się sklepy z elektroniką‚ trzeba znaleźć wąski przesmyk tuż za trzygwiazdkowym hotelem kapsułowym 9 hours i wchodząc między ściany plakatów‚ dojść do małego podwórka. Podwórko pełni rolę czyśćca – można otrząsnąć z wody parasol‚ wystukać buty o asfalt. Dalej‚ za drzwiami‚ jest już raj.
Barmanka uśmiecha się i wskazuje stołek przy samym końcu kontuaru. Dziś dużo więcej klientów niż wczoraj‚ przy czym dużo więcej oznacza sześć‚ siedem osób‚ bo tylko tyle mieści się w zagraconym barze przypominającym antykwariat‚ który zagubił sens istnienia i tylko przyjmuje stare rzeczy‚ ale ich nie sprzedaje. W odbijanej na ksero ulotce bar prosi klientów‚ by powiadomili telefonicznie‚ jeśli „ich party obejmuje więcej niż trzy osoby”. Tę prośbę można zrozumieć‚ „więcej niż trzy osoby” oznacza bowiem trudną dla każdej placówki gastronomicznej sytuację nagłego wypełnienia połowy lokalu.
W wystroju królują motywy kocie: obrazy‚ porcelanowe figurki‚ pluszaki‚ książki. Koty w ich formie doczesnej leżą rozłożone na szafkach lub snują się między nogami klientów. Sufit oblepiony jest wycinkami z gazet‚ plakatami i okładkami płyt – przede wszystkim jazzowych. Bo w Mikoan z głośników sączy się jazz i jest to równie silnie wpisany w istotę tego miejsca motyw co koty. Między...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta