Spór o krzyż, spór o państwo
Co jest świadectwem tego, że państwo polskie nie działa: drewniany krzyż przed Pałacem Prezydenckim czy niewyjaśniona tragiczna śmierć lżonego za życia prezydenta?
Państwo zawiodło. To przekonanie łączy demonstrantów – tych, którzy bronią krzyża, i tych, którzy chcą jego przeniesienia. Ale inne są podstawy tej diagnozy, inny jej sens. Dla jednych nie zdało egzaminu, bo 3 sierpnia nie przeniesiono krzyża z powodu oporu tłumu. W ich przekonaniu chodzi tylko o garstkę oszołomów, którzy terroryzują współobywateli, o fanatyków, których należy usunąć sprzed pałacu. Chcą – jak twierdzą – aby prawo było respektowane. Ponieważ państwo nie działa, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Na szczęście nie zrealizowali tej groźby do końca. Niektórym z nich przeszkadza tylko ten konkretny krzyż, innym – a było ich w czasie tej demonstracji wielu – krzyż w ogóle. Ten krzyż jest dla nich symbolem wszystkich krzyży, które powinny zniknąć z przestrzeni publicznej. Sądzą oni, że państwo powinno być świeckie, a świeckość miałaby polegać na tym, żeby krzyże przenieść do kościołów, a chrześcijan zamknąć w katakumbach. Natomiast na ulicach jest miejsce na owe radosne happeningi, jakie odbywają się co noc na Krakowskim Przedmieściu.
Niektórym już w czasie żałoby przeszkadzały symbole i nabożeństwa chrześcijańskie. Tyle że od czasu, gdy zaprzestano twórczo rozwijać obrzędowość świecką, nie wiadomo, jak się zachować w czasie pogrzebu. Trudno zamiast krzyżem posługiwać się kółkiem, jak proponują demonstranci, lepsza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta