Spisek z udziałem nieboszczyka
Ten pan już nie żyje, ale nadal jest aktualny” – ten zasłyszany niemal 20 lat temu komentarz DJ do piosenki Freddiego Mercury’ego do sytuacji Roberta Ludluma pasuje idealnie.
Wokalistę zespołu Queen i mistrza gatunku zwanego thrillerem spiskowym łączy to, że po śmierci z sukcesami prowadzili działalność artystyczną. Merkury nagrywał nowe piosenki, a Ludlum wciąż publikuje powieści. Po odejściu z tego łez padołu, co miało miejsce raptem dziewięć lat temu, wydał już niemal tyle samo książek co za życia (ich liczba zbliża się do 20). Wydajność godna podziwu. I to nie tylko w przypadku nieboszczyka.
Ludlum działa niczym bohater piosenki bitelsów, z niewielką pomocą swoich przyjaciół. Pod książkami firmowanymi jego nazwiskiem zawsze małymi literami podpisuje się jeszcze jeden autor. Spadkobiercy twierdzą, że kolejna powieść powstała na podstawie pomysłu nieżyjącego mistrza, co nie wydaje się szczególnie przekonujące, bo kto trzymałby w szufladzie 20 szczegółowych konspektów. Tak czy owak przypadek Ludluma jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta