Walka o lepsze życie
Rafał Jackiewicz o sobotnim pojedynku z Dejanem Zaveckiem
Rz: Rywal zapowiada wojnę i nokaut. Co mu pan odpowie?
Rafał Jackiewicz: Nie ma sensu się straszyć, przyjdzie na to czas w ringu. On jest pewny swego, ja też jestem przekonany, że wygram. Obaj wiemy, o co walczymy.
O co pan walczy, to wiadomo. Stawką jest pas mistrza świata wagi półśredniej organizacji IBF należący do Zavecka...
Nie walczę o pas, tylko o swoje dalsze życie, o przyszłość swoją i moich bliskich. Dlatego postawiłem wszystko na jedną kartę. Nigdy nie tyrałem tak jak przed tym pojedynkiem, nigdy nie dbałem tak skrupulatnie o wagę. Limit wagi półśredniej miałem już w czwartek. W piątek po raz pierwszy od lat mogłem zjeść śniadanie przed walką, ważyłem 66,600 kg. Wszystko jest jak w bajce. Na nic nie narzekam, czekam na pierwszy gong.
Zaveck będzie miał za sobą kilkanaście tysięcy widzów, nie boi się pan tego?
Niczego się nie boję: ani słoweńskich kibiców, ani Zavecka, choć mam świadomość, że to twardy gość i nie będzie łatwo go pokonać.
Co jest największym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta