Euro 2012: trzy kolory beznadziei
Eliminacje zaczęły się od dwóch sensacji: Francja przegrała u siebie z Białorusią, Portugalia zremisowała z Cyprem. Zwyciężyli Hiszpanie, Holendrzy i Anglicy, z problemami – Włosi
„Nie, nic się nie zmieniło” – napisała „L’Equipe” na gorąco, tuż po zakończeniu meczu z Białorusią. To pierwsza od 11 lat porażka gospodarzy na Stade de France, cios w nowego trenera Laurenta Blanca, któremu kibice wierzyli, że uleczy kadrę z dnia na dzień.
To nieprawda, że nic się nie zmieniło. Gdy wyczytywano nazwisko Blanca, kibice wiwatowali – jego poprzednika Raymonda Domenecha wygwizdywali. Niemal wszyscy piłkarze śpiewali hymn, tak jak zarządził selekcjoner, zaparł się tylko Abou Diaby. Ale czy z nowym trenerem czy starym, z hymnem czy bez, reprezentacja nie potrafi strzelać goli. Do siatki trafił tylko Florent Malouda, najbardziej doświadczony w odmłodzonej drużynie, ale ze spalonego.
Do pokonania Francuzów wystarczyła Białoruś grająca solidnie, bez wzlotów, poza tą sytuacją, w której Siergiej Kisliak strzelił gola...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta