Nawet gdy PIT pójdzie z dymem, nie wszystko stracone
Utrata dokumentacji podatkowej to spory kłopot. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Ważne, by jak najszybciej zawiadomić o tym urząd skarbowy i podjąć próbę jej odtworzenia
W tym roku wiele firm zostało poszkodowanych przez powódź, jaka nawiedziła nasz kraj. Kataklizm uszczuplił ich majątek, uniemożliwił prowadzenie działalności gospodarczej, a przede wszystkim zniszczył dokumentację rozliczeń z kontrahentami i organami podatkowymi.
Sytuacja była wyjątkowa. Nie zawsze jednak źródłem nieszczęścia musi być wielka woda. Czasami wystarczą pożar, włamanie, awaria instalacji wodno-kanalizacyjnej czy inne zdarzenie, by firma bezpowrotnie utraciła dokumentację księgową. Jej odtworzenie będzie zadaniem bardzo trudnym, a czasami wręcz niemożliwym, ale ten trud trzeba podjąć.
Do urzędu po pomoc
Nie każdy przedsiębiorca, który nagle utracił dorobek całego życia, ma głowę do tego, by w pierwszej kolejności załatwiać formalności z urzędem skarbowym. Tymczasem to właśnie urząd skarbowy, po policji, straży pożarnej czy innej służbie wezwanej do zdarzenia, powinien zostać powiadomiony o sytuacji przedsiębiorcy (podatnika).
Nikt nie wymaga, by prosto od pożaru biec z informacją do fiskusa, ale dobrze jest niezwłocznie, czyli najszybciej, jak jest to możliwe, o zdarzeniu – i jego skutkach dla rozliczeń podatkowych – zawiadomić urząd skarbowy. Ma to swoje zalety.
Z jednej strony urząd da przedsiębiorcy czas na odtworzenie zniszczonych dokumentów księgowych, z drugiej zaś – w razie ewentualnej kontroli – urzędnicy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta