Studia w wielokulturowym tyglu
Na uczelniach rośnie udział studentów i wykładowców z zagranicy. To odpowiedź na potrzeby pracodawców
Olga Deregowa z Ukrainy od dwóch tygodni studiuje zarządzanie we francuskiej szkole biznesu EDHEC w Lille. Studia licencjackie skończyła w Kijowie, ale dyplom magistra postanowiła zrobić za granicą. Koszt studiów, czyli 21 tys. euro za dwa lata studiów, finansuje jej mama. – To rodzinna inwestycja w moją przyszłość. Dyplom dobrej, znanej w Europie uczelni będzie przepustką do kariery w międzynarodowych firmach – mówi z przekonaniem drobna blondynka, która wraz z koleżankami z roku – Rosjankami i Chinkami – oprowadza nas po nowo otwartym kampusie w Lille.
Globalna rekrutacja
Oliver Oger, dziekan EDHEC, przyznaje, że w nowy kampus – zbudowany wedle najlepszych amerykańskich wzorów – uczelnia zainwestowała z myślą o studentach z zagranicy. To przede wszystkim oni mają w najbliższych latach być motorem wzrostu szkoły, która chce zwiększyć udział międzynarodowych słuchaczy z 20 do 40 proc. (do 2,5 tys. osób)....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta