Kara za Parkuj i Jedź
Małgorzata Kamińska mieszka w Miedzeszynie, w dzielnicy Wawer, tuż przy Wale Miedzeszyńskim. Pracuje przy ul. Twardej na Woli.
Codziennie dojeżdża z domu autem do stacji PKP Miedzeszyn. Tam ze wspólnym biletem przesiada się do składu Szybkiej Kolei Miejskiej albo Kolei Mazowieckich. Robi dokładnie to, do czego namawia warszawiaków prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, żeby ograniczyć korki w centrum miasta.
Parking spontaniczny
Problem w tym, że obok stacji PKP Miedzeszyn przy ul. Patriotów nie ma parkingu Parkuj i Jedź z prawdziwego zdarzenia. Jest tylko nieformalny, który kierowcy nazywają „pod kapliczką” – od stojącej niedaleko figury Matki Boskiej. Gdy w czwartek czytelniczka wróciła pociągiem z pracy, za wycieraczką auta znalazła wezwanie od straży miejskiej. Zdaniem funkcjonariuszy, zostawiła pojazd „w miejscu przeznaczonym pod zieleń”.
– Zieleń? To były kolejowe nieużytki. Pas piachu z dziurami i kamieniami – tłumaczy się Małgorzata Kamińska. – W pobliżu jest co prawda parking Biedronki, ale nie chciałam blokować dojazdu. Czemu przy stacji nie ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta