Kasa przed scenariuszem, film nie bagatela
Z reżyserem Jerzym Hoffmanem rozmawia Jan Bończa-Szabłowski
Rz: Na ubiegłorocznym festiwalu w Gdyni otrzymał pan nagrodę „za upór i determinację w tworzeniu filmów historycznych”. Ile uporu i determinacji wymagało przygotowanie do realizacji „Bitwy Warszawskiej 1920”?
Jerzy Hoffman: Mniej, niż można się było spodziewać. Bo jeśli z Jerzym Michalukiem 11 lat musieliśmy się starać o pieniądze na „Ogniem i mieczem”, to w tym wypadku inicjatywa nie należała do mnie. Biznesmen pan prezes Mariusz Gazda spotkał się ze mną i zadeklarował wyasygnowanie bardzo poważnej kwoty na realizację filmu o „Bitwie Warszawskiej” w mojej reżyserii. Następnie Pan Mateusz Morawiecki - prezes Banku Zachodniego WBK wyraził zainteresowanie filmem i chęć jego współfinansowania.
A od kiedy właściwie myślał pan o zrobieniu filmu o Bitwie Warszawskiej?
Zdawałem sobie sprawę, że w czasach PRL ten temat jest bez szans na realizację. Zresztą nie tylko ten. Kiedy w drugiej połowie lat 70. ubiegłego wieku rozpoczynałem produkcję filmu „Do krwi ostatniej”, łudzono mnie nadzieją, że będę mógł nakręcić też film o Monte Cassino. „Do krwi ostatniej” zrealizowałem, a do filmowej opowieści o Monte Cassino nigdy nie doszło.
Aby „Bitwa Warszawska” nie podzieliła losu tamtego drugiego projektu, trzeba było czekać na zmianę ustroju. Pieniądze pana Mariusza Gazdy i Banku Zachodniego WBK pozwoliły nam przystąpić do pracy. Zaangażowaliśmy jednego z najlepszych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta