PO uwierzyła we własną propagandę
Zyta Gilowska: W PJN są „intelektualnie mało pozbierani”, a Joanna Kluzik-Rostkowska to „kawiorowa socjalistka”
Rz: Od końca marca, to było krótko przed katastrofą smoleńską, nie udzieliła pani żadnego wywiadu.
Zyta Gilowska, była wicepremier: Nie udzieliłam.
Dlaczego? Przestraszyła się pani tego, co powiedziała pani wtedy w wywiadzie dla “Rz”?
Nie. To powiem za “Panem Tadeuszem”: “O tym – że dumać na paryskim bruku, przynosząc z miasta uszy pełne stuku...”? Zmieńmy miasto i jesteśmy w domu. Musimy wyjść ze smutku, chociaż jest to czas dla strategów i poetów. Katastrofa smoleńska i wydarzenia późniejsze nie dają się zwięźle wyrazić prozą.
Jak się to ma do spotkania w ostatni piątek w Jachrance “Lech Kaczyński – pamięć i zobowiązanie”?
Ma się, ma. Trzeba się jakoś zorkiestrować.
Jarosław Kaczyński jest człowiekiem umiarkowanym, logicznym i racjonalnym
Zorkiestrować, czyli co?
Na spotkanie przyjechało mnóstwo ludzi, którzy chcą się angażować. Chodzi o to, by nie było kakafonii.
Jedną sprawą jest katastrofa smoleńska, a inną to, co pani powiedziała wtedy, w tym wywiadzie, który wywołał burzę. Co ją wywołało? To, że jak informował panią jeden z generałów, w zakładaniu PO uczestniczyły służby?
Dzisiaj to już nie są żadne rewelacje. Codziennie otrzymujemy nowe dawki. A to działalność WikiLeaks, a to rewizja traktatu lizbońskiego, a to zdumiewający stan światowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta